Rynek Infrastruktury
Dziś (12 maja) media podają, że Generalna dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zerwała kontrakt na rozbudowę bramek do poboru opłat na odcinku autostrady A4 z Wrocławia do Gliwic. Zamawiający zapłaci konsorcjum 8-milionową karę umowną z racji odstąpienia od umowy.
Zbigniew Kotlarek, prezes PKD, mówi portalowi „RynekInfrastruktury.pl”, że inwestor nie miał raczej innego wyboru, a brnięcie w tę inwestycję tylko dlatego, że uruchomiono już postępowanie, mogłoby spowodować opóźnienie lub wygenerować dodatkowe koszty, które byłyby niewspółmierne z odszkodowaniem, jakie GDDKiA zapłaci konsorcjum.
Prezes PKD pytany o konsekwencje zerwania umowy dla konsorcjum wykonawczego przyznaje, że każdy brak zamówienia to nieprzyjemna sytuacja dla firmy, jednak w tym przypadku interes dwóch podmiotów nie może powodować zablokowania całej procedury, będącej nadrzędną z punktu widzenia interesu użytkowników dróg. To kierowcy stanowią główną grupę zainteresowania w planowanych zmianach w sposobie poboru opłat na trasach szybkiego ruchu.
– Praktycznie cały świat dąży do tego, by elektroniczny system dominował, by był tym podstawowym sposobem rozliczania się za przejazd – mówi portalowi „RynekInfrastruktury.pl” Zbigniew Kotlarek. Dodaje, że zlikwidowałby on obecny dziś problem kolejek przy zjazdach z autostrad, które pojawiają się przy rosnących natężeniach ruchu.
– Każdy sposób upłynnienia ruchu bez potrzeby zatrzymywania jest dobry i to, co GDDKiA robi to jest krok we właściwą stronę dla wypracowania tego systemu – przyznaje Kotlarek. – Co prawda nie jest to takie proste i oczywiste, wymaga dużo zaangażowania i przygotowań, ale to jest sygnał, że wszystko zmierza we właściwym kierunku – mówi portalowi „RynekInfrastruktury.pl” prezes PKD.